Partner serwisu
Drogi i autostrady

Kaźmierczak, PZPB: Epidemia. Branża budowlana pracuje na 70-90 proc. wydajności

Dalej Wstecz
Partnerzy działu

Cemex Polska
Colas
Bentley
ECM Group
Stump Franki
Aarsleff
Roverpol
ULMA Group
Tecpoles

Data publikacji:
29-03-2020
Tagi geolokalizacji:
Źródło:
Rynek Infrastruktury

Podziel się ze znajomymi:

DROGI I AUTOSTRADY
Kaźmierczak, PZPB: Epidemia. Branża budowlana pracuje na 70-90 proc. wydajności
fot. GDDKiA
– Utrzymujący się stan niepewności z powodu epidemii może doprowadzić do pogorszenia kondycji ekonomicznej całego sektora, który od kilku miesięcy powoli zaczął wychodzić na prostą, ale mam w sobie duże pokłady optymizmu, że uda nam się uniknąć najgorszego. Tarcza Antykryzysowa to na pewno krok w dobrym kierunku, jednak w mojej ocenie środki i narzędzia przeznaczone na ratunek polskich firm są niewystarczające – zwraca uwagę dr Damian Kaźmierczak, główny ekonomista w Polskim Związku Pracodawców Budownictwa.

Magdalena Romanowska, RynekInfrastruktury.pl: Czy branża budowlana do tej pory wychodzi obronną ręką z panującej sytuacji epidemiologicznej?

Dr Damian Kaźmierczak, główny ekonomista, Polski Związek Pracodawców Budownictwa: Na dzisiaj branża budowlana jest jednym z nielicznych sektorów, który w warunkach epidemii COVID-19 pracuje na 70-90% swojej wydajności. Pomimo ogromnych trudności organizacyjnych, bo przecież projektów budowlanych nie można realizować w oparciu wyłącznie o pracę zdalną, przedsiębiorstwa wdrożyły nadzwyczajne środki ostrożności zgodne z wytycznymi Ministerstwa Zdrowia i GIS, które pozwalają na kontynuację prac przy zapewnieniu maksymalnego bezpieczeństwa pracowników. Wszystkie firmy są świadomie, że ewentualne zawieszenie robót doprowadziłoby w krótkim czasie do niewypłacalności bardzo wielu podmiotów i drastycznego wzrostu bezrobocia w sektorze budownictwa i branżach pokrewnych. Ewentualne załamanie rynku bardzo boleśnie odczułyby też instytucje finansowe mocno zaangażowane w budownictwo. Mam jednak nadzieję, że jest to scenariusz, który nigdy się nie spełni, pomimo szybko zmieniających się okoliczności. Jednocześnie w najbliższym czasie należy przygotować się na opóźnienia realizacyjne większości kontraktów i ograniczenia inwestycji w niektórych obszarach.

Czy możemy w najbliższym czasie spodziewać się zastojów na wielu placach budów?

Na razie zdecydowana większość wykonawców prowadzi prace budowlane zgodnie z zawartymi umowami i głęboko wierzę, że uda utrzymać się ten stan w perspektywie najbliższych tygodni. Wyraźnie spadło jednak tempo robót z powodu absencji pracowników i umiarkowanych zaburzeń w łańcuchach dostaw niektórych materiałów, surowców, produktów i sprzętu. W mojej ocenie najwięksi zamawiający publiczni, czyli GDDKiA i PKP PLK są świadomi powagi sytuacji i rozumieją, że projekty realizowane na ich zlecenie są kluczowe dla krajowej gospodarki. Dlatego uważam, że o ile sytuacja na to pozwoli i nie będzie wiązała się z nadmiernym narażaniem zdrowia pracowników, wszystkie kontrakty powinny być kontynuowane. Ważne jest również, by w tym szczególnie trudnym dla firm okresie państwowi inwestorzy maksymalnie usprawnili proces płatności dla wykonawców, aby nie nadwyrężać ich sytuacji płynnościowej. Moim zdaniem zamawiający powinni również uznać obecny stan rzeczy jako siłę wyższą, co pozwoli uniknąć w przyszłości kłopotliwych konfliktów na tle opóźnień realizacyjnych, na które wykonawcy nie mieli żadnego wpływu. Z kolei w kontekście ewentualnych zastojów na placach budowy zastanawia mnie postawa prywatnych inwestorów z segmentu nieruchomości komercyjnych. W szczególności tych, których projekt znajduje się dopiero we wstępnej fazie realizacji, dlatego może pojawiać się u nich pokusa wstrzymania lub opóźniania nowych inwestycji. Mam jednak nadzieję, że do takich sytuacji nie będzie dochodziło zbyt często.

Czy można już zaobserwować odpływ pracowników, pochodzących zarówno z kraju, jak i z Ukrainy, z placów budów?

Niestety tak. Wszystkie firmy wyraźnie odczuwają zwiększoną absencję personelu, która wpływa negatywnie na funkcjonowanie przedsiębiorstw i przyczynia się do opóźnień na budowach. Problem ten dotyczy zarówno własnych zasobów kadrowych dużych wykonawców, jak i mniejszych firm podwykonawczych, które mierzą się z gwałtownym odpływem pracowników z Ukrainy. Zasób pracowników zza wschodniej granicy drastycznie zmniejszył się w ostatnich tygodniach między innymi z powodu rozwoju epidemii na Ukrainie i planowanego zamknięcia jej granic, a także wskutek dużego chaosu w polskiej administracji. Firmy skarżą się na opieszałość urzędników w przedłużaniu wydanych zezwoleń na pracę dla cudzoziemców i sygnalizują przypadki zatrzymywania na granicy pracowników z ważnym pozwoleniem na podjęcie pracy w Polsce. Jestem jednak pewien, że jeśli tylko uda nam się uniknąć wstrzymania robót budowlanych z powodu rozwoju epidemii koronawirusa, to w najbliższych miesiącach firmy będą boleśnie doświadczać brak pracowników z Ukrainy na polskim rynku.

Jak bardzo szkodliwe mogą być przewidywane obecnie problemy w dostawach materiałów budowlanych?

Według mojej wiedzy firmy zaczynają odczuwać pewne zaburzenia w łańcuchach dostaw niektórych surowców, materiałów, towarów, sprzętu, części zamiennych z Chin i Europy Zachodniej, ale na pewno nie jest to obecnie największy kłopot przedsiębiorstw budowlanych. Zdarzają się oczywiście opóźnienia w terminach dostaw, które albo spowalniają tempo realizacji inwestycji, przede wszystkim w obszarze budownictwa kubaturowego, albo utrudniają produkcję niektórych wyrobów budowlanych i towarów przeznaczonych do dalszej sprzedaży. Firmy nie odnotowują też większych problemów z dostępnością surowców i materiałów krajowej produkcji, choć czasami występują umiarkowane przeszkody natury logistycznej z powodu niedoborów kadrowych branży transportowej. Należy przy tym odróżnić firmy transportowe realizujące dostawy dla krajowej branży budowlanej, od podmiotów realizujących przewozy transgraniczne i kabotaż, których sytuacja finansowa jest nieporównywalnie gorsza.

Jak pogarszająca się kondycja budżetu państwa wpłynie na budowlane inwestycje państwowe i samorządowe?

Nie ulega żadnych wątpliwości, że pandemia COVID-19 przyczyni się do zmniejszenia liczby inwestycji, nie wiadomo tylko, jak duża będzie skala tych ograniczeń. Wiele będzie zależało od czasu trwania pandemii, liczby zachorowań, sytuacji epidemicznej w innych krajach, a także od tego, jak szybko uda się naszej gospodarce powrócić na ścieżkę wzrostu. Swoje plany inwestycyjne na pewno rewidują już inwestorzy z obszaru nieruchomości komercyjnych, przede wszystkim biur, hoteli i galerii handlowych. Spodziewam się również umiarkowanego spadku inwestycji ze strony segmentu mieszkaniowego, ponieważ w krótkim okresie możemy spodziewać się spadku popytu na nowe lokale z powodu wyjątkowo niepewnej sytuacji na rynku pracy oraz ograniczenia transakcji o charakterze inwestycyjnym do czasu pojawienia się pozytywnych sygnałów w gospodarce. Wydaje się również, że nadzwyczajna sytuacja wymaga wykorzystania narzędzi polityki fiskalnej i znacznego zwiększenia wydatków publicznych na inwestycje infrastrukturalne, które do pewnego stopnia mogą stanowić dla gospodarki impuls do wzrostu po zakończeniu pandemii. Inna sprawa w jaki sposób rząd zamierza zwiększać wydatki przy lawinowo spadających dochodach przy ograniczeniach stabilizującej reguły wydatkowej i progów ostrożnościowych zapisanych w ustawie o finansach publicznych, ale to rozmowa na zupełnie inny temat. Niestety koncepcja 30-miliardowego funduszu inwestycji publicznych zapowiedziana przez Premiera Morawieckiego jest tak mało konkretna, że trudno ją analizować. Nie wiadomo, czy będą to zupełnie nowe fundusze, czy raczej środki przesunięte z innych inwestycji i na co dokładnie miałyby zostać przeznaczone. Ponadto zadeklarowana kwota nie robi na branży żadnego wrażenia. Dość powiedzieć, że na samo zakończenie budowy krajowej sieci dróg ekspresowych i autostrad oraz linii kolejowych w ramach programów rządowych do 2025 r. do wydania pozostało nam jeszcze ponad 70 mld zł. Jeśli mowa o samorządach, to od ponad roku obserwujemy silny spadek inwestycji samorządowych. W dużej mierze wynikało z pogarszającej się sytuacji budżetowej samorządów, ograniczonych możliwości dalszego zadłużania się i postawy biernego oczekiwania na nowy budżet unijny na lata 2021-2027. Nadchodzący spadek dochodów firm i wielu gospodarstw domowych w następstwie epidemii koronawirusa pozwala prognozować jeszcze mniejsze inwestycje w regionach.

Czy w najbliższych miesiącach bardzo ucierpi sektor podwykonawców?

Z uwagi na dynamikę bieżącej sytuacji trudno oszacować finalny wpływ epidemii na kondycję ekonomiczną firm budowlanych. Wszystko zależy od liczby zachorowań w najbliższych dniach i od tego, czy uda się uniknąć wstrzymania robót budowlanych z powodu rozprzestrzeniania się choroby. Należy otwarcie przyznać, że potencjalne pogorszenie koniunktury budowlanej najszybciej odczują firmy małe i średnie. Z drugiej strony można przypuszczać, że budownictwo nie znajdzie się w aż tak dramatycznej sytuacji jak na przykład sektor HoReCa, branża turystyczna, lotnicza czy transportowa. Wiele dużych przedsiębiorstw ma zabezpieczony odpowiedni poziom rezerw gotówkowych, które pozwolą im przetrwać okres ewentualnego przestoju przez kilka miesięcy. Kondycja mniejszych przedsiębiorstw jest jednak silnie skorelowana z sytuacją finansową dużych podmiotów, dlatego w działania małych i średnich firm wkradła się zrozumiała nerwowość. Otrzymujemy sygnały, że wiele firm zaczyna skracać terminy płatności, nie akceptuje płatności odroczonych i zaczyna akumulować środki na rachunkach bieżących nie płacąc swoim kontrahentom, dlatego zaraz pojawi się problem rosnących zatorów płatniczych. Utrzymujący się stan niepewności z powodu epidemii może doprowadzić do pogorszenia kondycji ekonomicznej całego sektora, który od kilku miesięcy powoli zaczął wychodzić na prostą, ale mam w sobie duże pokłady optymizmu, że uda nam się uniknąć najgorszego.

Czy Tarcza Antykryzysowa przyniesie realną pomoc sektorowi małych i średnich firm budowlanych?

Tarcza Antykryzysowa to na pewno krok w dobrym kierunku, jednak w mojej ocenie środki i narzędzia przeznaczone na ratunek polskich firm są niewystarczające. Przede wszystkim zabrakło mi wielu mechanizmów wspierających płynność finansową przedsiębiorstw, bo w nadchodzących tygodniach to ona będzie największą bolączką firm, także tych z branży budowlanej. Rząd zignorował sugestie organizacji branżowych dotyczące, na przykład, skrócenia terminu zwrotu VAT, skrócenia terminu zastosowania ulgi na złe długi czy zwiększenia swobody dysponowania środkami zgromadzonymi na rachunkach VAT. Firmom budowlanym będzie także trudno wykazać istotny spadek przychodów w marcu i kwietniu w stosunku do poprzednich miesięcy, który jest potrzebny to skorzystania z niektórych instrumentów Tarczy. Pierwszy kwartał to przecież dla budownictwa okres zimowy, w którym przychody zawsze są niższe. Ponadto zwolnienie ze składek ZUS nie obejmuje firm małych i średnich, których w budownictwie mamy prawie 16 tysięcy. Uważam również, że zbyt małą ochroną zostały objęte firmy duże, co w przypadku branży budowlanej, która funkcjonuje w oparciu o współpracę większych podmiotów z mniejszymi, jest dużą niedogodnością. Mam jednak nadzieję, że rząd będzie stopniowo zwiększał skalę pomocy dla polskich firm i że będzie ona zdecydowanie lepiej skoordynowana, bo czasu na ratunek wielu gałęzi gospodarki jest naprawdę bardzo mało.
Partnerzy działu

Cemex Polska
Colas
Bentley
ECM Group
Stump Franki
Aarsleff
Roverpol
ULMA Group
Tecpoles

Tagi geolokalizacji:

Podziel się z innymi:

Pozostałe z wątku:

Jak obecnie radzi sobie branża transportowa

Biznes i przemysł

Jak obecnie radzi sobie branża transportowa

Magdalena Chajzler 13 lipca 2022

Grupa Lufthansy odwoła 33 tysiące lotów. Inne linie również anulują

Intermodal i logistyka

Zobacz również:

Od 1 marca koniec obostrzeń związanych z Covid-19

Drogi i autostrady

Od 1 marca koniec obostrzeń związanych z Covid-19

ep. 23 lutego 2022

Budimex: Przygotowujemy się do akcji szczepień jako pracodawca

Drogi i autostrady

Niedzielski: Polska rozważa częściowe zamknięcie granic

Drogi i autostrady

Pozostałe z wątku:

Jak obecnie radzi sobie branża transportowa

Biznes i przemysł

Jak obecnie radzi sobie branża transportowa

Magdalena Chajzler 13 lipca 2022

Grupa Lufthansy odwoła 33 tysiące lotów. Inne linie również anulują

Intermodal i logistyka

Zobacz również:

Od 1 marca koniec obostrzeń związanych z Covid-19

Drogi i autostrady

Od 1 marca koniec obostrzeń związanych z Covid-19

ep. 23 lutego 2022

Budimex: Przygotowujemy się do akcji szczepień jako pracodawca

Drogi i autostrady

Niedzielski: Polska rozważa częściowe zamknięcie granic

Drogi i autostrady

Kongresy
Konferencje
SZKOLENIE ON-LINE
Śledź nasze wiadomości:
Zapisz się do newslettera:
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.
Współpraca:
Rynek Kolejowy
Transport Publiczny
Rynek Lotniczy
TOR Konferencje
ZDG TOR
ZDG TOR
© ZDG TOR Sp. z o.o. | Powered by BM5